Jak to wszystko się zaczęło? Moja przygoda :)

Jako osoba młoda, bo w wieku 17 lat miałem wizję, że chcę zostać kulturystą. Dość szybko chłonąłem wiedzę z zakresu żywienia tak, żeby treningi dawały mi, jak najlepsze rezultaty. Nie podobało mi się jednak monotonne, jak na tamte czasy metody żywieniowe stosowane u kulturystów, którzy jedli tylko przysłowiowe kurczaki z ryżem i ciągle nosili ze sobą pojemniki. Chciałem mieć normalne życie i cieszyć się jedzeniem tak, jak wszyscy.

Oczywiście początki takie były i nie raz gotowałem się w sobie i czułem wyrzuty sumienia, kiedy jadłem coś spoza rozpiski. Czułem jednak wewnętrznie, że nie chcę być niewolnikiem tego reżimu.

Dlatego też kombinowałem i uczyłem się jak najwięcej, żeby obrać jak najlepszą dla siebie metodę, żeby uzyskać balans, zdrowie i rozwój sylwetki. Przeszedłem w tym okresie przez wiele szkoleń u najlepszych dietetyków i przeczytałem wiele książek, które dały mi szeroki obraz na temat żywienia.

Jadłem od 2 do 6 posiłków dziennie, stosowałem okresowe posty, gdzie nie jadłem nawet 20 godzin, omijałem
celowo śniadania, trenowałem na czczo, stosowałem dietę wysokowęglowodanową, niskowęglowodanową, wysokotłuszczową, dosłownie wszystko, co w przeszłości było na topie w danej chwili w mediach szeroko pojętego zdrowia.

Te lata nauki pokazały mi, że są pewne zasady, których przestrzeganie daje zdrowie i pozwala kontrolować wagę. Nie jest to żadna magiczna dieta, magiczne produkty żywieniowe, czy suplementy. Nie jest to żadna magiczna dieta keto, dieta wysokobiałkowa, detoksy sokowe, warzywne, czy inny jedyny system mający mieć zbawienny wpływ na nasze zdrowie.

Gdy poznałem i wdrożyłem te główne zasady, mogłem stosować jakikolwiek system żywieniowy i mieć efekty, bo to nie system, nie jakaś „dieta cud” dawała rezultaty, lecz odpowiednie myślenie i przestrzeganie pewnych zasad, które mają całościowy wpływ na nasz organizm. 

Ponad 10 lat liczyłem kalorie i miałem efekty, jakie chciałem, nie czując się niewolnikiem i nie czując, że coś tracę. Po prostu miałem cel i traktowałem jedzenie jak paliwo, które trzeba dostarczyć. Tak naprawdę to jedzenie jest paliwem i ma nas odżywiać, a nie zaspokajać nasze zachcianki i uspokajać emocje.


Nie każdy jednak czuje, że ta metoda jest dla niego i często po kilku tygodniach lub miesiącach poddają się i zaprzestają liczenia kalorii. 

Od 2016 roku, kiedy to zakończyłem starty w zawodach, sam przestałem je liczyć i dalej mimo wszystko utrzymuje szczupłą i wysportowaną sylwetkę. Miewałem też okresy, gdzie w ogóle nie trenowałem kilka miesięcy z powodu kontuzji i mimo to nie przytyłem. Kiedy zacząłem czytać więcej książek z zakresu psychodietetyki i psychologii, zauważyłem, że mam od bardzo dawna te same zdrowe nawyki i odpowiednie myślenie, o których jest mowa w tych książkach.

 

Przede wszystkim w odpowiedni sposób traktuje jedzenie
i reaguje na głód oraz sytość.


Tym tematem oraz szeroko pojętym zdrowiem fizycznym i mentalnym chcę się z Tobą dzielić:)

Z tego całego 20-letniego doświadczenia powstał mój system pracy, który pozwala osiągać zdrowie i sylwetkę marzeń bez odmawiania sobie normalnego życia. 

 

Kamil Akielaszek